Moje niebo zaszło chmurami, gdy zrzuciłeś winę na mnie.
Z chmur wylały się krople deszczu, a po moich policzkach spłynęły łzy.
Nie spodziewałam się, że tak mocno zranisz mnie właśnie Ty.
Nigdy bym Cię nie skrzywdziła, nigdy bym nie okłamała,
Nigdy bym pod twoim adresem wyzwisk nie rzucała.
Ale choćbym się broniła, to Ty na kłamstwie leżysz.
Choćbym nie wiem co robiła i tak mi nie uwierzysz.
Masz mnie za debilkę, głupią i kłamliwą,
Co zrobisz gdy ta kłótnia okaże się szkodliwą?
Relacje między nami upadły bardzo nisko,
Był już raj i była ziemia, a teraz jest ciernisko.
Ciernie ranią moje serce, aż mnie boli głowa.
Bardziej bolą twoje czyny, a jeszcze bardziej słowa.
Ja nic nie zrobiłam, chyba wiem co mówię,
Ale w tej rozmowie z Tobą normalnie się gubię.
Jakimi słowami wyrazić mam uczucia?
Jakimi myśli, sądy, jakimi przeczucia?
Ponieważ ja tego naprawdę nie zrobiłam,
A Ty mi nie wierzyłeś, to Cię przeprosiłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz